Podsumowanie 2017. Ach, co to był za rok…

I kolejny rok minął… To doskonały czas na podsumowanie 2017 roku. Z tego co widzę, większość osób mówi, że był to dobry rok. Dla mnie jednak był to rok bardzo trudny już od pierwszych dni, rozpoczęty pobytem w szpitalu i kilkutygodniowym zwolnieniem lekarskim. Mimo wszystko jednak był też pełen wrażeń i… podróży. Tak. Pod tym względem zdecydowanie był to dobry rok!

W ciągu minionych 365 dni zaliczyłam masę wzlotów i upadków, które momentami odbijały się także i na blogu. Zdarzały się dni, gdy miałam ochotę rzucić wszystko i wyjechać w te przysłowiowe Bieszczady. Przez te kilkaset dni pojawiło się w mojej głowie kilka dotyczących przyszłości myśli zaczynających chyba powoli dojrzewać. Zobaczymy co (i kiedy) z tego wyniknie. Pod względem podróżniczym w styczniu wyglądało na to, że liczba wyjazdów będzie skromna. Mieliśmy w końcu zaplanowany jedynie na wrzesień Wietnam, ale z biegiem czasu kalendarz powoli się zapełniał. Żałuję tylko, że Polski było w nim tak niewiele.


Przy wykorzystaniu 29 dni urlopu (w tym zaległego z 2016 roku), udało mi się odwiedzić (licząc razem z naszym pięknym krajem) aż 8 państw. Poza Polską były to: Islandia, Jordania, Francja, Monako, Wietnam, Izrael i służbowo Belgia. 2 kontynenty (na upartego można liczyć i 3 – w końcu byliśmy na Islandii w miejscu, w którym stykają się dwie płyty tektoniczne: eurazjatycka i północnoamerykańska ;) ). Na pokładzie 8 linii lotniczych odbyłam 21 lotów, w tym dwa służbowe na trasie Warszawa – Bruksela. Loty rozpoczynały się lub kończyły na 15 różnych lotniskach. W powietrzu spędziłam ponad 70 godzin, co odpowiadało ok. 50 000 kilometrów. Trochę tego było. Podróże starałam się planować tak, żeby jakiś wyjazd wypadał raz na dwa miesiące. Różnie z tym wychodziło, ale nie mam tu najmniejszych powodów do narzekania.

Ponadto w 2017 roku przekroczyłam magiczną granicę 100 lotów. Jeżeli nic nie pominęłam w swoich obliczeniach, na koncie mam już łącznie 107 samolotowych podróży!


Marzec

Islandia. Moja ukochana Islandia i spełnione marzenie dotyczące zobaczenia zorzy polarnej. Kraj, który skradł moje serce bezpowrotnie mimo spędzenia w nim tylko kilku dni. Są na świecie takie miejsca, w których czujemy się jak u siebie. Właśnie takim miejscem jest dla mnie Islandia. Prawdopodobnie nie wytrzymałabym tam na dłuższą metę ze względu na przeważający przez większą część roku brak słońca, ale chcę tam latać i odkrywać kolejne punkty na mapie tego niewielkiego kraju. Niewiele jest miejsc, do których tak bardzo chciałabym wrócić – mam nadzieję, że w 2018 roku będzie mi to dane. Chętnie zobaczę zielone oblicze Islandii, aczkolwiek wyjazdem zimową porą również nie pogardzę.

Gejzery, wulkany, lodowce, burze piaskowe, wałęsające się renifery, liczne wodospady w tym ten ukryty w skałach, zorze polarne i najdroższa, ale też najsmaczniejsza rybna zupa, jaką przyszło mi kiedykolwiek zjeść – to już na zawsze zostanie w mojej pamięci.

Link do relacji: tutaj.


Podsumowanie 2017 Islandia


Kwiecień

Polska. Tradycyjnie już w porze kwitnienia krokusów wyskoczyliśmy na jeden dzień w góry. Niestety tym razem jednak krokusy nie dopisały – pod wieczór, gdy byliśmy już w drodze, w Tatrach spadł grad, który zniszczył większość kwiatów. Krokusów w Dolinie Chochołowskiej i na Kalatówkach zbyt wiele się nie ostało, ale i tak dobrze zmienić chociaż na chwilę otoczenie i przejść te parę kilometrów. Przy okazji wykorzystałam ten krótki czas na odwiedziny u dawno niewidzianej rodziny, a zdjęcie parującej Doliny Chochołowskiej o poranku pozwoliło mi zdobyć drobną nagrodę w firmowym konkursie fotograficznym.

Link do relacji: tutaj.


Podsumowanie 2017 Krokusy


Jordania. Zupełnie nieplanowany przez nas kierunek, wyjazd tam to był impuls. Chwila moment, bilety w promocyjnej cenie do Ammanu i decyzja podjęta – jedziemy odkrywać Petrę i pozostałe uroki tego muzułmańskiego kraju. Wcześniej niewiele wiedziałam o tym państwie, dlatego czas pozostały do wyjazdu poświęciłam na dokładne przestudiowanie jego historii, kultury oraz atrakcji. I nagle okazało się, że Jordania to nie tylko Petra! Czegoś takiego jeszcze nigdy nie przeżyliśmy – kraj nas oczarował, a sympatyczni mieszkańcy urzekli swoją gościnnością. Zdarzyło się niestety kilka przykrych sytuacji, ale tego wolę nie rozpamiętywać.

I to słyszane dosłownie wszędzie Welcome to Jordan! Rozważacie wyjazd do Jordanii? Kwiecień to idealna pora.

Link do relacji: tutaj.


Podsumowanie 2017 Jordania


Maj

Belgia. Służbowo. Mimo to udało się wyrwać na krótką chwilę, żeby zobaczyć nieodwiedzone wcześniej zakamarki Brukseli. Co prawda miało to miejsce w drodze na służbową kolację, ale w końcu każda chwila jest dobra do zobaczenia czegoś nowego lub spojrzenia na coś już znane pod innym kątem. Wyjazd jednak był na swój sposób ciężki. Codziennie rano, gdy wychodziłam z hotelu, po drugiej stronie ulicy widziałam stację metra Maelbeek/Maalbeek, na której to w marcu 2016 roku miał miejsce zamach terrorystyczny. Za każdym razem myślałam o tych wszystkich bezsensownych ofiarach, w tym Polce, która tego dnia jechała jak zawsze do pracy…


Podsumowanie 2017 Bruksela


Lipiec

Francja. Kocham lawendę. Uwielbiam jej wygląd, oszałamiający zapach. Nic nie relaksuje mnie bardziej, niż masaż pleców z wykorzystaniem lawendowego olejku. Wizz Air jakby specjalnie dla mnie otworzył w tym roku trasę pomiędzy Warszawą a Niceą – z tego francuskiego miasta jest już tylko rzut kamieniem do słynnych prowansalskich, lawendowych pól!. Nie mogłam nie skorzystać, więc szybciutko namówiłam męża na odkrywanie uroków kolejnego francuskiego regionu. Lawendowe pola ciągnące się po horyzont to cudowny widok! Wiele z nich było już przekwitniętych lub zebranych, ale mieliśmy trochę szczęścia. Niektóre pola były w pełni rozkwitu, a dodatkowo trafiliśmy nawet na lawendowe zbiory! Podejrzeliśmy też proces destylowania lawendowego olejku dorzucając do kadzi kilka ściętych gałązek. Raczej omijaliśmy miasta skupiając się głównie na przyrodzie. Pola lawendy, słoneczników, jeziora, kaniony i flamingi… Kilka dni wystarczyło, żeby zregenerować nieco wyładowane już baterie.

Link do relacji: tutaj.


Podsumowanie 2017 Prowansja


Wrzesień

Polska. Wypad, pozwalający na odkrycie niedalekich okolic. Wrzosowiska w Mostówce oczarowały mnie do tego stopnia, że w planach mam powrót w to miejsce, gdy wrzosy znów zakwitną.

Link do relacji: tutaj.

Wietnam. Na ten wyjazd bilety kupiliśmy prawie rok wcześniej, ale o mały włos przez liczne życiowe zawirowania w ogóle byśmy tam nie polecieli… Tak naprawdę do ostatniej chwili nie byliśmy pewni, czy wyjazd w ogóle dojdzie do skutku. Jednak udało się. Polecieliśmy bez planu, mając jedynie zaznaczone na mapie kilka punktów, które koniecznie chcieliśmy odwiedzić w trakcie pierwszej podróży w te strony. Wietnam to ponoć kraj, który albo się kocha albo się go nienawidzi. My zdecydowanie zaliczamy się do tej pierwszej grupy. Szczególnie oczarowała nas północ i żniwa na położonych na zboczach gór tarasach ryżowych. Takiej różnorodności krajobrazu dawno nie doświadczyliśmy.

Relacja pojawi się wkrótce.


Podsumowanie 2017 Wietnam


Listopad

Polska. Gdy wszyscy jadą nad Bałtyk latem, my preferujemy inne kierunki. Wychodzimy z założenia, że nad nasze morze lepiej ruszyć… późną jesienią lub nawet zimą. Absurd? O nie. To dobrze przemyślana taktyka. Jeśli chcesz poszukać nad Bałtykiem bursztynów, odpuść sobie wakacyjne tłumy na plażach. Najlepszy moment na zbiory to właśnie okres jesiennych i zimowych sztormów. Jeśli nie wierzysz, rzuć okiem na poniższe zdjęcia!

Link do relacji: tutaj.


Podsumowanie 2017 Bursztyny


Izrael. Kolejna całkowicie nieplanowana podróż. Tanie loty do Ejlatu skutkowały tym, że bilet w te strony okazał się być moim urodzinowym prezentem. Rafa koralowa, Czerwony Kanion i Park Timna – czy mogłam lepiej wyobrazić sobie ten dzień? Aż żal, że mogliśmy pozwolić sobie tylko na weekendowy wypad.

Już kiedyś w Ejlacie byliśmy. Obawiałam się, że kolejny wyjazd do Izraela będzie mógł negatywnie wpłynąć na moje postrzeganie tego kraju, ale w dalszym ciągu jestem nim zachwycona. I nie zmieniły tego nawet uciążliwe kontrole w drodze powrotnej.

Link do relacji: tutaj.


Podsumowanie 2017 Izrael


I to właśnie jest moje podsumowanie 2017 roku – jak widać podróżniczo mijający rok nie mógł wypaść lepiej. A może i mógł? Ale nawet jeśli, to co z tego? Miałam okazję poznać inne kultury, innych ludzi. Pałaszować inne potrawy, oglądać tak odbiegające od naszego kręgu kulturowego miejsca. Nauczyć się kolejnych rzeczy o sobie. Pod tym względem był to dla mnie rok bardzo udany.

A jak wyglądał ten rok pod kątem bloga? Zyskałam spore grono nowych czytelników – dziękuję Wam, że tu jesteście! W 2017 roku liczba osób odwiedzających stronę wzrosła ponad dwukrotnie. Wprowadziłam kilka nowych zakładek, w tym poradnik, który w przyszłym roku chciałabym rozwinąć. Zaczęłam też swoją przygodę z Instagramem. Doszły mnie słuchy, że nie wszyscy jeszcze śledzicie moje konto! Zaglądajcie czym prędzej tutaj: podróżowiskowy Instagram.


Podsumowania poprzednich lat znaleźć można tutaj:

Podsumowanie roku 2015

Podsumowanie roku 2016

Życzę Wam, ale i sobie przy okazji, żeby nadchodzący rok był lepszy. By udało się nam dotrzymać noworocznych postanowień. Nie przesadzajcie z ich liczbą, wybierzcie to jedno najważniejsze i trzymajcie się go. Żeby na koniec kolejnego roku można było powiedzieć: tak, udało się! Wreszcie coś się zmieniło! Niech będzie to rok pełen sukcesów, a ewentualne porażki niech tylko nas wzmocnią.
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!

Cztery kroki do udanego urlopu: wyszukaj lot...
... zarezerwuj nocleg... Booking.com
... wypożycz samochód...
... zminimalizuj swoją odpowiedzialność w razie uszkodzenia auta i ciesz się wyjazdem!

Powiązane teksty

  1. Cudowny rok w gruncie rzeczy! BTW – Jeśli kochasz Islandię przeczytaj koniecznie Ring Road Kuby Witka. Pisałam o tej książce na blogu Ostatnio Kuba nakręcił film na podstawie doświadczeń spisanych w jego książce Wart obejrzenia – wiele inspiracji można znaleźć

  2. WP

    Bruksela służbowo jest zawsze miłym kierunkiem

  3. Piękny, podróżniczy rok i doskonały przykład, że etat nie ogranicza jeśli chodzi o podróże.
    U mnie na liście 2017 Malediwy, kolejny raz Włochy (to kraj, do którego ja wracam notorycznie :) ) i Tajlandia. Udało się też zaliczyć kilka uroczych miejsc w Polsce. Oby 2018 nie był groszy to będzie dobrze :)

    1. Podróżowisko.pl

      Do Włoch można wracać setki razy! :D Życzę w takim razie kolejnego owocnego w podróże roku!

  4. Piękny rok! Pełen wspomnień i cudownych zdjęć. Szczególnie zazdroszczę Jordanii, może uda nam się tam w końcu dojechać :)
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i odkrycia wielu magicznych miejsc :)

  5. U mnie w tym roku i Islandia i Izrael. Sama tez kombinuje jak mogę z dniami wolnymi, a ze jestem m.in. nauczycielem to z wakacji korzystam ile wlezie :)

    1. Podróżowisko.pl

      Pod urlopowym względem pozostaje tylko pozazdrościć! ;)

  6. Pięknie. Czytuję Cię od Jordanii i nieco zazdroszczę tylu pięknych miejsc. U mnie „tylko” 3 krótkie wyjazdy w Europie (Tallin, Belgrad i Budapeszt) i trochę Polski, ale biorąc pod uwagę że poprzednia większa podróż byla przed ciążą, czyli 3 lata temu to i tak jestem szczęśliwa. Teraz szukam natchnienia na kolejne piękne miejsca które mogę pokazać Lucy :)

    1. Podróżowisko.pl

      Tylko? Po tak długiej przerwie to i tak świetny wynik :) Zapraszam też do wcześniejszych relacji, może któraś będzie inspiracją ;) Życzę mnóstwa natchnień w tym nowym roku!

  7. Cudowne podsumowanie, a właściwie cudowny Twój podróżniczy rok! Najbardziej zazdroszczę Jordanii, choć Wietnam i Islandia też kuszą :) Najgorsze jest jednak to, że ograniczenia urlopowe (no i finansowe jednak też) nie pozwalają na dłuższe pobyty w takich wymarzonych miejscach :(

    1. Podróżowisko.pl

      Dziękuję! Ograniczenia urlopowo-finansowe też mi dają w kość niestety. Te 26 dni przysługującego urlopu to stanowczo za mało… No dobra, przyznaję się – miałam ich trochę więcej, bo przechomikowałam kilka z zeszłego roku ;)

      1. Też miałam w zeszłym roku trochę więcej urlopu przechowanego z poprzedniego roku, teraz też kilka mi zostało, ale mąż nie miał tak dobrze i nasz ostatni wyjazd musiał skończyć się w czwartek, bo mąż musiał w piątek wrócić do pracy, bo więcej urlopu na ten rok nie było ;)

        1. Podróżowisko.pl

          No tak… do tanga trzeba dwojga :/ Co z tego, że jedna połówka chomikuje więcej, jak drugiej wolne się skończyło… W każdym razie życzę na ten rok licznych i wymarzonych podróży!

          1. Dziękuję i wzajemnie :)

  8. „Moja ukochana Islandia i spełnione marzenie dotyczące zobaczenia zorzy polarnej.” Również mam takie zdanie o Islandii i z pewnością kiedyś się tam wybiorę ponieważ lubię takie chłodne klimaty. Bardzo dobre podsumowanie Moniko…. tylko skąd ty bierzesz ten czas :)

    1. Podróżowisko.pl

      Dziękuję! Jeśli o urlopy chodzi, to jest tylko jedno pasujące do mnie słowo – jestem urlopowym chomikiem! ;) Każdy dzień wolnego mam dokładnie przeanalizowany, jeśli nie dzieje się nic poważnego – urlop biorę jedynie na wyjazdy. Czasem nie chce się wstać rano, kusi pozostanie w domu, ale te 26 dni jest zbyt cenne, żeby je tak po prostu przetracić, nawet w niewielkiej części :)

  9. Marzę o Islandii i widzę, ze coraz częściej do mnie przychodzi z różnych stron. Myślę, że będzie to jeden z celów na 2018. Pozdrawiam serdecznie

    1. Podróżowisko.pl

      Moim noworocznym postanowieniem był powrót na Islandię – długo czekać nie musiałam, lecimy tam znów w marcu! ;) Jakby coś, można teraz liczyć na dobre ceny biletów, ale nie każdemu będzie odpowiadać islandzka aura wczesną wiosną… Pozdrawiam również!

  10. PrzemoTeam

    W planach mam podróż dookoła Polski. Ciekaw jestem jak wygląda Bałtyk poza sezonem :)

    1. Podróżowisko.pl

      W listopadzie prezentuje się imponująco ;) Jak tylko uda się trafić na pogodę, to można liczyć na niezapomniane wrażenia bez tłumów. I bursztyny można znaleźć po sztormach!

  11. Piękne, różnorodne podróże miałaś w 2017 roku. W tym życzę Ci ich jeszcze więcej :)

    1. Podróżowisko.pl

      I nawzajem! Tak przy okazji – powoli zaczynam myśleć o powrocie na Bałkany :)

  12. U mnie również pod względem podróżniczym to był bardzo udany. Rekordowa liczba lotów, pierwsze loty poza Europę, więc nie mogę narzekać. Zazdroszczę Wietnamu i gorąco polecam Islandię latem, kiedy dni długie i można zwiedzać i zwiedzać… :)

    1. Podróżowisko.pl

      Ech… W tym roku Islandia latem chyba ponownie nie wypali. Właśnie dzisiaj staliśmy się posiadaczami biletów na… marzec. Znowu ;) Gratuluję zeszłorocznych podróży i życzę, żeby 2018 był jeszcze lepszy!

  13. PrzemoTeam

    Dla mnie rok 2017 też był niezły pod względem podróży. Odwiedziłem rowerem kilka zakątków naszego kraju. A kusi mnie aby w przyszłym roku ruszyć gdzieś poza granice naszego kraju.

    1. Podróżowisko.pl

      To w takim razie na nowy rok życzę, żeby to kuszenie stało się zrealizowanym celem. Szerokiej drogi i jak najmniej awarii jednośladu!

  14. Piękne podróże, a w szczególności Islandia! Może w 2018 zdecydujemy, aby w końcu tam pojechać. Spełnienia wszystkich marzeń i wspaniałych podróży w 2018 no i dalszego rozwoju Twojego bloga Moniko!

    1. Podróżowisko.pl

      I wzajemnie!!! Szczególnie życzę Ci podróży na Islandię, bo to naprawdę magiczna kraina! My znów polujemy na kolejne bilety w tamte strony :)

Skomentuj