I wreszcie nastał ten oczekiwany przeze mnie dzień – wizyta w Keukenhof. O pogodzie chyba nie muszę pisać, bo trudne do przewidzenia nie jest jak wyglądało niebo rano… Z biegiem czasu jednak i na słońce mogliśmy liczyć. A ogród? Coś pięknego! Polecam wizytę w tym miejscu każdemu, kto wiosną przebywa akurat w Holandii!
Dzień 5, 30.04.2014 (cz.1/2) – WIJK AAN ZEE – LISSE (KEUKENHOF) – ZAANSE SCHANS – WIJK AAN ZEE
Bilety do ogrodu wykupiliśmy z wyprzedzeniem przez internet, na stronie ogrodu. Kosztowało nas to 36 euro (15 euro/os. + 6 euro parking), ale nie ma możliwości, żeby wiosną pominąć Keukenhof w swoich planach. Wizyta w ogrodzie warta jest wydanej kwoty.
Keukenhof oznacza „kuchenny ogród”. Znajduje się w miejscowości Lisse, pomiędzy Hagą i Amsterdamem. Teren ogrodu zajmuje ok. 32ha, co roku rozkwita w nim ponad 7 mln roślin cebulowych. Założony został w 1949r. jako wystawa holenderskich kwiatów. Jest drugim co do wielkości kwiatowym ogrodem na świecie. Każdego roku odwiedzany jest przez setki tysięcy turystów z całego świata. Co roku temat przewodni parku jest inny, w tym roku zarządzający zasadzeniami postanowili kierować się tematem „Holandia”. Daty otwarcia różnią się każdego roku, w 2014 park czynny był codziennie od 20 marca do 18 maja. Na terenie ogrodu znajduje się również pracujący wiatrak. Jeśli chce się uniknąć tłumów zwiedzających, warto wybrać się do ogrodu rano, ponieważ dopiero w godzinach popołudniowych robi się tłoczno.
Więcej pisać nie będę – to trzeba zobaczyć!
Po kilku godzinach wałęsania się po Keukenhof, skierowaliśmy się do Zaanse Schans – skansenu wiatraków nad rzeką Zaan w Zaandam.
CDN.

Rocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 25 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia.
Już w kwietniu tam będziemy i nie możemy się doczekać
Róbcie koniecznie dużo zdjęć! Chętnie zobaczę, jak wygląda Keukenhof w tym roku :)
Tulipany jakoś mnie nigdy nie zachwycały- dopóki nie zobaczyłam ich zwariowanych odmian, wielokolorowych, z poszarpanymi płatkami i- najbardziej frapujących- czarnych. A w takiej ilości muszą wyglądać obłędnie!
Te czarne i granatowe tak mnie zachwyciły, że przywiozłam ich cebulki jako pamiątkę z tego wyjazdu. Niestety okazało się, że zakup był daremny, bo i tak ze wszystkich zakupionych cebul wyrosły tulipany malinowe lub żółte… Tez piękne, no ale przecież nie o taki efekt mi chodziło ;)
Wow, przepiękny! <3 W Holandii nie byłam, ale mam zamiar wybrać się na euro trip w tym roku zaraz jak tylko dorobię się samochodu i plan na Holandię jest jako, że mam tam znajomych. Wtedy na pewno o ogród zahaczę :)
Polecam! Te tysiące kwitnących różnorodnych tulipanów robią na żywo naprawdę ogromne wrażenie :)
Piękne kwiaty! W tym roku planujemy się tam wybrać, widzę że warto :)
Tu nie ma się co zastanawiać, Keukenhof to czysta magia! :D