Koniec roku tradycyjnie już służy najróżniejszym przemyśleniom i podsumowaniom. Dla mnie pod względem podróżniczym był to dobry rok – przy wykorzystaniu 20 dni urlopu, udało mi się spędzić w podróży 37 dni. Byłam w 6 krajach. Na pokładach 14 samolotów pokonałam wraz z mężem jakieś 40 000 km, kolejne kilometry przebyliśmy w lokalnych autobusach i pociągach, na promie i pieszo. Dwukrotnie wypożyczaliśmy auto. Otaczało nas mnóstwo kolorów, zapachów i smaków – poza lokalną kuchnią odwiedzanych miejsc, pierwszy raz zjedliśmy świerszcze, poczwarki jedwabników, tarantule i skorpiony. Spotykaliśmy się z niesamowitą serdecznością…
Czytaj dalej