Krakowskie murale na osiedlu Na Kozłówce

Szaro, buro, grudniowo, ale śniegu jak na lekarstwo… Podróży brak, przemieszczam się jedynie z laptopem między domową kanapą, a biurem. I to też niecodziennie. Ile tak można?! Komuś, kto raptem dwa lata temu co miesiąc gdzieś wyjeżdżał, ciężko wytrzymać w takim zawieszeniu. I dlatego też 5 grudnia nie wytrzymuję i kupuję bilet na pociąg do Krakowa. Cel wypadu: murale na osiedlu Na Kozłówce!

Nie jestem miłośniczką nieprzemyślanego graffiti. Byle jakie robione po kryjomu bohomazy pokrywające ekrany wyciszające przy drogach czy torach, pobazgrane pociągi, podpory mostów, „dzieła” mające jakiś przekaz i znaczenie jedynie dla ich „autora”, budzą we mnie wręcz złość. Bo to zwykły wandalizm! Brak szacunku cudzej pracy, cudzej własności. Ale już murale, które powstają w uzgodnieniu z właścicielem danej powierzchni przyciągają mój wzrok. Lubię szukać różnych ściennych malunków w miejscach, w których jestem. Dotychczas najwięcej najpiękniejszych murali widziałam w Łodzi – muralowym królestwie.

Od dłuższego czasu miałam na oku pewne krakowskie osiedle, ale jakoś okazji, by tam się wybrać, nie było. W końcu mając już dość ciągłego siedzenia w domu – i wykorzystując okazję w postaci dostawy nowego sprzętu – zdecydowałam. Jadę do Krakowa! Na kilka godzin co prawda, ale jadę. W końcu aparat trzeba odpowiednio przetestować. Od razu po wyjściu z pociągu ruszam na położone w dzielnicy XII Bieżanów-Prokocim osiedle Na Kozłówce zwane również Kozłówkiem.

Nie ma co się oszukiwać, że blokowiska wybudowane na przełomie lat 60. i 70. urodą nie grzeszą, dlatego też spółdzielnie mieszkaniowe chwytają się czasem różnych pomysłów, by chociaż trochę uroku im dodać. Właśnie spółdzielnia mieszkaniowa Na Kozłówce wpadła w 2017 roku na genialny pomysł dotyczący przyozdobienia bloków wizerunkami występujących w Polsce ptaków. I tak od tego czasu pojawiło się na ścianach szczytowych miejscowych bloków już bodajże 19 ptasich wizerunków. Docelowo ma być ich ponoć 96! A wychodzą one spod pędzla (i wałka!) Wojciecha Rokosza, absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Skąd wziął się w ogóle pomysł z ptakami? Tak zwany Kozłówek to osiedle pełne zieleni, wśród której buszują rozmaite gatunki ptaków. Jest ich tam ponoć ponad 40! Sama widziałam rybitwy, gołębie, sikorki, gawrony, słyszałam dzięcioła zawzięcie próbującego dostać się do posiłku pod korą. Ptaki są tu mile widziane – w wielu miejscach wypatrzeć można karmniki oraz budki lęgowe.

A przedstawicieli jakich gatunków podziwiać możemy na ścianach? Bociana białego, żołnę, kraskę, ziębę, sójkę, dudka, szpaka, zimorodka, myszołowa, dzięcioła zielonego, słowika, dzięcioła dużego, pustułkę, jemiołuszkę, sikorę modrą, kowalika, wróble, uroczego zniczka oraz kaczkę mandarynkę. Widziałam kolejną ścianę przygotowaną na następne malowidło. Przechadzam się pomiędzy kolejnymi blokami, a zachwytom nie ma końca. Naprawdę pozazdrościć oka i talentu…

Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pogratulować spółdzielni i artyście za przepiękną ozdobę wydawać by się mogło osiedla, jakich wiele w naszym kraju. Czekam z niecierpliwością na kolejne dzieła!


Spodobał Ci się powyższy tekst? Polub go na Facebooku lub udostępnij, może komuś się przyda! Będzie mi również niezmiernie miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Cztery kroki do udanego urlopu: wyszukaj lot...
... zarezerwuj nocleg... Booking.com
... wypożycz samochód...
... zminimalizuj swoją odpowiedzialność w razie uszkodzenia auta i ciesz się wyjazdem!

Powiązane teksty

One Thought to “Krakowskie murale na osiedlu Na Kozłówce”

  1. Ale ekstra zobaczyć u Ciebie nasz Kraków! :) My to w ogóle na drugim końcu Krakowa mieszkaliśmy i np. ja w ogóle na Kozłówku nie byłam :P Pozdrówka!

Skomentuj