Jak już pisałam przy okazji przepisu na włoskie cantuccini, jeszcze wczoraj byłam we Francji, dokładnie w Assevillers. Wylądowałam na podparyskim lotnisku Charlesa de Gaulle’a i stamtąd pociągiem TGV w ciągu niecałych 30min. znalazłam się ponad 100km dalej na stacji Haute-Picardie. Tam już czekała na mnie taksówka. Podróż służbowa. Kiedyś marzyłam, żeby dużo podróżować, ale zawsze należy uważać na to, o czym się marzy i dokładnie precyzować czego się oczekuje. Marzenie się spełniło, tyle tylko że nie do końca tak jakbym sobie tego życzyła. Od kilku lat sporo jeżdżę… służbowo. W trakcie podróży…
Czytaj dalej