Szaro, buro, grudniowo, ale śniegu jak na lekarstwo… Podróży brak, przemieszczam się jedynie z laptopem między domową kanapą, a biurem. I to też niecodziennie. Ile tak można?! Komuś, kto raptem dwa lata temu co miesiąc gdzieś wyjeżdżał, ciężko wytrzymać w takim zawieszeniu. I dlatego też 5 grudnia nie wytrzymuję i kupuję bilet na pociąg do Krakowa. Cel wypadu: murale na osiedlu Na Kozłówce! Nie jestem miłośniczką nieprzemyślanego graffiti. Byle jakie robione po kryjomu bohomazy pokrywające ekrany wyciszające przy drogach czy torach, pobazgrane pociągi, podpory mostów, „dzieła” mające jakiś przekaz i…
Czytaj dalej