Prowansja: Welcome to Saint-Tropez!

 Gdy stajemy przed dylematem: ścinać trasę i zobaczyć mniej czy przekroczyć znacznie limit kilometrów z wypożyczalni, ale rozkoszować oczy pięknymi krajobrazami, wybór jest jeden. Od zwiedzania Nicei, Cannes czy innych miast w okolicy naszego ostatniego w trakcie tego wyjazdu noclegu zdecydowanie wolimy napawać się lawendowymi krajobrazami okolic Valensole. Nie oznacza to jednak, że zupełnie rezygnujemy z „cywilizacji”. Pamiętasz hit którychś poprzednich wakacji „Welcome to Saint-Tropez”? Poczuliśmy nieco ten klimat.  Dzień 4, 21.07.2017 Duszny, trochę zatęchły pokoik, okno bez szans na uchylenie, bo z zewnątrz lecą natychmiast komary i inne…

Czytaj dalej

Prowansja: Lawendowe pola – gdzie i kiedy ich szukać?

 Lawendowe pola w Prowansji to widok, którego się nie zapomina! Pierwsze większe poletka które znajdujemy, są praktycznie skoszone. Jednak w końcu udaje się nam znaleźć i kwitnącą lawendę! Pola są w różnym stanie – na jednych rośliny żywo kwitną przyciągając tysiące pszczół, motyli i innych owadów, na innych są już zaschnięte, gotowe do zbioru. Wszędzie jednak widok jest niesamowity. Do tego mamy szczęście – możemy podejrzeć lawendowe żniwa! Tym razem będzie mniej gadania, a sporo widoków. Dzień 3, 20.07.2017 część 4/4 W pewnym momencie gdzieś w oddali widzimy ciągnik…

Czytaj dalej

Prowansja: Colorado Provencal – odrobina Ameryki w Europie

 Południe Francji znane jest ze śródziemnomorskiej riwiery, doskonałej kuchni, ciasnych uliczek w urokliwych miasteczkach i ogromnych prowansalskich pól lawendy. Jednak będąc w tej części kraju nie trzeba wiele, by przenieść się do… USA. Tak, tak. W Prowansji znajduje się niezwykła i dość mało popularna atrakcja od podobieństwa do kanionu Colorado zwana… Colorado Provencal. Jadąc przez Prowansję ma się wrażenie, że zobaczy się tu tylko biały wapień, jednak nic bardziej mylnego. W Colorado Provencal czekają Cię odcienie czerwieni, pomarańczy i brązów kontrastujące z zielenią drzew i błękitem nieba. Dzień 3,…

Czytaj dalej

Prowansja: Opactwo Senanque – najsłynniejszy widok Prowansji

 Jaki jest najczęściej powtarzający się w przewodnikach, na pocztówkach i magnesach widok z Prowansji? Opactwo Senanque i kwitnąca przed nim lawenda. Stary klasztor i fioletowe kwiaty stały się celem licznych wycieczek szczególnie w okresie kwitnienia lawendy. Kompleks zbudowany niegdyś w całkowitym odosobnieniu jest dziś wizytówką Prowansji. Dzień 3, 20.07.2017 część 1/4 Budzi mnie odgłos uderzających za oknem kropli. Tylko nie to… Otwieram okiennice i widzę wszystko wokół skąpane w deszczu. Przecież akurat dziś mamy ruszyć na poszukiwanie pól lawendy! A miało być tak pięknie. Pewnie latem w tym rejonie…

Czytaj dalej

Prowansja: Pont du Gard, Awinion i pierwsza lawenda

 Wizytę pod Pont du Gard od razu wpisaliśmy na listę naszych obowiązkowych punktów do odwiedzenia przy okazji podróży po Prowansji. Nie było opcji, że tam nie pojedziemy przy okazji naszej pierwszej wspólnej objazdówki po tym regionie. Co prawda mieliśmy ochotę zostać dłużej w Arles, ale most był większym priorytetem. Miasto może i jest urocze, ale mimo wszystko woleliśmy znaleźć się bliżej natury – a tego właśnie mogliśmy oczekiwać po okolicach starożytnego akweduktu. Dzień 2, 19.07.2017, część 3/3 Możliwość zobaczenia tego cudu starożytnej architektury kosztuje nas 17 euro za dwoje plus…

Czytaj dalej

Prowansja: Opactwo Montmajour i starożytny akwedukt

 Obiecywaliśmy sobie, że nasza prowansalska przygoda skupiona będzie jedynie na krajobrazach, ale mimo wszystko na naszej trasie pojawiło się kilka miast i atrakcji zbudowanych ludzką ręką. Opactwa (m.in. opactwo Montmajour), starożytny akwedukt czy zamki – co warto zobaczyć będąc w Prowansji? Ciekawych miejsc jest sporo, oto kilka z nich. Dzień 2, 19.07.2017, część 2/3 W drodze do kolejnych punktów z naszej listy zatrzymujemy się przy widocznym z areny w Arles opactwie Montmajour. Oficjalna nazwa tego miejsca to Opactwo św. Piotra w Montmajour, ale chyba mało kto z przybywających tam…

Czytaj dalej

Prowansja: „Martwe wody” i atrakcje Arles

 Obiecywaliśmy sobie, że w trakcie tego wyjazdu skupimy się jedynie na walorach przyrodniczych Prowansji. Z żalem jednak myśleliśmy o odpuszczeniu spędzenia chociaż chwili w kilku miasteczkach, obok których i tak mieliśmy przejechać. I tak trafiamy m.in. do Aigues Mortes, którego nazwę tłumaczy się jako „martwe wody”. Przy okazji rzucamy też okiem na główne atrakcje Arles. Dzień 2, 19.07.2017, część 1/3 Jak tylko wsiadamy do auta, od razu za cel obieramy raz jeszcze jezioro. Może tym razem uda się zobaczyć flamingi z bliższej odległości? Wjeżdżamy do parku i tym razem…

Czytaj dalej