Dziwidło olbrzymie w Ogrodzie Botanicznym UW w Warszawie

Od kilku tygodni głośno było o Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Po raz pierwszy w Polsce do kwitnienia szykował się znajdujący się w szklarniach tego ogrodu okaz dziwidła olbrzymiego – niezwykłej rośliny występującej w warunkach naturalnych jedynie na Sumatrze. Pełnia rozkwitu przypadła finalnie na 13.06.2021. Dziwidło olbrzymie spotkać można w niektórych ogrodach botanicznych (oraz kolekcjach prywatnych), ale jego rzadkie kwitnienie to nie lada sensacja. Do tego stopnia, że często transmitowane jest na żywo, a i stacje telewizyjne poświęcają mu swój czas antenowy! Czemu jakaś roślina budzi takie zainteresowanie? 

Dziwidło olbrzymie – skąd to całe poruszenie?

Dziwidło olbrzymie to największy przedstawiciel roślin z obrazkowatych. W Polsce również znajdziemy kilka gatunków z tej rodziny – są to między innymi obrazki plamiste (Arum maculatum) czy tatarak zwyczajny (Acorus calamus), jednak ze względu na dość niepozorny wygląd, mało kto zdaje sobie sprawę z ich istnienia. O dziwidle olbrzymim robi się za to wyjątkowo głośno, gdy tylko zaczyna się szykować do kwitnienia. Wszystko przez kilka niezwykłych faktów.

Amorphophallus titanum, czyli właśnie dziwidło olbrzymie dumnie zwane jest największym kwiatostanem świata (kwiatostan to jednak nie to samo co kwiat – jeśli o największy kwiat świata chodzi, to tu wygrywa bukietnica Arnolda zwana również raflezją). Nigdy nie zdarza się, by z bulwy (ważącej od 30 do 120 kg!) jednocześnie wyrastał i kwiatostan i liść – jest albo jedno albo drugie. Warto wspomnieć tu również, że liść zawsze jest jeden i może osiągać wysokość do 7 m oraz średnicę do 4-5 m – bardziej przypomina drzewo! To jednak nie koniec niezwykłości.

Dziwidło olbrzymie w trakcie kwitnienia wydziela poprzez znajdujące się w górnej części kolby osmofory charakterystyczną, niezbyt przyjemną woń rozkładającego się mięsa. Stąd też indonezyjska nazwa dziwidła olbrzymiego – Bunga Bangkai, co oznacza nic innego jak „trupi kwiat”. Aromat silniej wyczuwalny szczególnie nocą ma za zadanie przyciągnąć padlinożerne chrząszcze oraz błonkówki żerujące właśnie późną porą. Owady poszukując miejsca na złożenie jaj oszukane wonią nieświadomie zapylają tę niezwykłą roślinę. Właśnie w nocy przypada pełnia rozkwitu dziwidła.

Niestety jego kwitnienie trwa bardzo krótko – już po 2-3 dniach cały proces dobiega końca. Tak naprawdę już kolejnego dnia od rozkwitnięcia podsadka i kolba zaczynają powoli więdnąć. Kielich otwiera się dopiero w tym momencie, gdy kwiaty żeńskie dojrzałe są już do zapylenia. Po kwitnieniu natomiast następuje trwający 12-18 miesięcy okres spoczynku, podczas którego roślina nie wytwarza żadnej nadziemnej części. Kolejny etap to wypuszczenie drzewiastego liścia, który widoczny jest przez 10-14 miesięcy. Po tym czasie następuje kolejny okres spoczynku trwający 3-12 miesięcy. Wydawać by się mogło, że oznacza to pojawienie się wkrótce kolejnego kwiatostanu, ale może tu nastąpić spore rozczarowanie. Kwiatostan może, ale nie musi wyrosnąć. Równie dobrze ponownie może pojawić się liść, a na kwiatostan trzeba poczekać nawet 3-6 lat. W ogóle jest to roślina dla cierpliwych – na pierwsze kwitnienie trzeba poczekać nawet i 10 lat!

Wspomniałam już, że taką furorę u dziwidła robi KWIATOSTAN. Nie kwiat. Kwiatostan dziwidła składa się z wyrastającej bezpośrednio z bulwy kremowej kolby mogącej osiągać imponującą wysokość od 80 do aż 330 cm (dziwidło olbrzymie, które zakwitło w Warszawie już 9.06.2021 miało 116 cm wysokości, a potrafi przyrastać nawet i 10 cm dziennie!) oraz znajdujących się w jej dolnej części okrytych przypominającym kielich liściem przykwiatowym (podsadką szeroką nawet na 1,5 m!) kwiatów męskich i pierścieni czerwonych kwiatów żeńskich. Żeby nie dopuścić do samozapylenia, kwiaty męskie zakwitają dopiero po przekwitnięciu żeńskich.

Dziwidło olbrzymie w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego

Skąd wzięło się dziwidło olbrzymie w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego? Przywiózł je tam niejaki pan Grzegorz nie mogący niestety zapewnić roślinie odpowiednich warunków u siebie. Miało to miejsce kilkanaście lat temu. W międzyczasie dziwidło doczekało się swojej historii, którą w skrócie pracownicy Ogrodu Botanicznego UW opisali w jednej z notek na facebookowym profilu w maju zeszłego roku. Ciekawe, czy podejrzewali wtedy, że roślina odwdzięczy się za lata troski i uwagi już wkrótce!

Jako że na Sumatrę raczej szybko się nie wybiorę, a i nawet jeśli, to niekoniecznie uda się trafić na jakieś kwitnące dziwidło, nie mogłam odpuścić sobie okazji, by zobaczyć tę niezwykłą roślinę w pełni rozkwitu mając ją prawie pod nosem. Odkąd pamiętam świat roślin i zwierząt to był mój konik, a o dziwidle słyszałam już będąc dzieckiem – nie sądziłam wtedy, że kiedykolwiek zobaczę (i powącham!) tę przedziwną roślinę na żywo. Gdy tylko pojawiła się informacja o kwitnieniu, długo się nie zastanawiałam. Co prawda swoje trzeba było odstać w rosnącej z minuty na minutę kolejce (około godziny 19:00 w ogonku należało odczekać ponad godzinę, później było już tylko gorzej), jednak okazja nie lada. Tym bardziej, że pracownicy Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego wyszli ze wspaniałą inicjatywą znacznego przedłużenia godzin otwarcia szklarni. W związku z ogromnym zainteresowaniem, możliwe było ustawianie się w kolejce aż do północy! Spory ruch przy dziwidle wciąż można było obserwować w trakcie transmisji online nawet przed 2:00 w nocy.

Godzina w kolejce, kilkanaście minut oczekiwania w szklarni (już na wejściu dało się wyczuć intensywną woń wspomnianego kwiatostanu) i oto jest. Dziwidło olbrzymie w pełnej krasie. Najbardziej niezwykła roślina, jaką dane mi było do tej pory zobaczyć na własne oczy. Zapach? Rzeczywiście czuć było przybierającą na sile z każdymi kolejnymi minutami niezbyt przyjemną woń, ale dało się wytrzymać. Szczególnie odczuwalna była na wejściu do szklarni. Czy było warto? Zdecydowanie!

Zdjęcia użyte w tekście przedstawiają dziwidło olbrzymie w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego w okolicach godziny 20:30-21:00.

PS. Ze względu na wciąż obowiązujące przepisy związane z pandemią Covid-19, w szklarniach przebywać może ograniczona ilość osób. Wewnątrz szklarni obowiązkowe są maseczki.


Spodobał Ci się powyższy tekst? Polub go na Facebooku lub udostępnij, może komuś się przyda! Będzie mi również niezmiernie miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Cztery kroki do udanego urlopu: wyszukaj lot...
... zarezerwuj nocleg... Booking.com
... wypożycz samochód...
... zminimalizuj swoją odpowiedzialność w razie uszkodzenia auta i ciesz się wyjazdem!

Powiązane teksty

Skomentuj