Uwielbiam lawendę, dlatego też kwestią czasu było, aż wybierzemy się do francuskiej Prowansji słynącej z upraw tej rośliny. Niestety odrobinę się spóźniliśmy, przez co większość laewndowych pól była już ścięta, ale i tak to, co zobaczyliśmy zapierało dech w piersiach. Dosłownie i w przenośni.
Relację z tej podróży znajdziesz tutaj: Zapachy Prowansji.

Rocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 25 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia.
... zarezerwuj nocleg...
Booking.com