Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia! I właśnie z tą myślą ruszyliśmy w marcu 2017 roku na Islandię. Po pierwsze – chcieliśmy zobaczyć tę wyspę w zimowej odsłonie, póki nie ma na niej jeszcze tłumów turystów ściągających tam w cieplejszych miesiącach. Po drugie – marzec to ostatni z zimowych miesięcy, gdy zobaczyć można tam zorzę. Wyspa nas zachwyciła, a i zorza polarna dopisała. Planujecie wyprawę na tę piękną wyspę? Macie do zagospodarowania 5 dni? Może przyda się Wam nasz plan podróży po Islandii południowej.
DZIEŃ 1 – 8.03.2017
WARSZAWA – KEFLAVIK
Przejechany dystans: 5 km
-
-
Przeczytaj relację: Kraina lodu i ognia
-
Pierwszy dzień – jeśli lot z Polski odbywa się po południu, za dużo tego dnia się nie zobaczy. Warto na spokojnie udać się na nocleg, zrobić zakupy (najtaniej w sklepach sieci Bonus, których w Reykjaviku i nieopodal znajdzie się kilka) i pozwiedzać najbliższą okolicę. I tak właśnie zrobiliśmy – przyjrzeliśmy się bliżej Keflavikowi.
Nocleg: Svitan Guesthouse & Apartments |
świetna atmosfera, dobre śniadania w formie świetnie zaopatrzonej lodówki i kuchni, niezłe jak na Islandię ceny Pobyt w tym miejscu możesz zarezerwować tutaj: Booking – Svitan Guesthouse & Apartments |
DZIEŃ 2 – 9.03.2017
KEFLAVIK – KALFATJARNARKIRKJA – EYRARBAKKI – KERID – wodospad BRUARFOSS – GEYSIR – wodospad GULLFOSS – STEIG
Przejechany dystans: 360 km
-
- Przeczytaj relację: część 1 – Oto koń zwany kucem! A może kuc koniem?!
- Przeczytaj relację: część 2 – Golden Circle i zupa warta fortunę
- Przeczytaj relację: część 3 – Zorza polarna
Dzień drugi – crème de la crème Islandii. Wszystkie główne atrakcje w postaci krateru wulkanu wypełnionego wodą, wodospady i gejzery zobaczyć można całkiem niedaleko od Reykjaviku w ciągu jednego dnia. To tak zwane Golden Circle – „must see”, szczególnie podczas pierwszej wizyty na Islandii. Warto poszukać noclegu poza miastami – my znaleźliśmy zakwaterowanie na totalnym odludziu. Skutkowało to idealnymi (prawie, bo Księżyc…) warunkami do obserwowania zorzy.
Nocleg: Guesthouse Steig |
drogo, drogo, drogo! Ale w okolicy niewiele jest innych obiektów i wszystkie kosztują fortunę; czysto, ale szału nie ma Pobyt w tym miejscu możesz zarezerwować tutaj:Booking – Guesthouse Steig |
DZIEŃ 3 – 10.03.2017
STEIG – DYRHOLAEY – czarna plaża REYNISFJARA – FJADRARGLJUFUR – wodospad FOSS A SIDU – DVERGHAMRAR – SKAFTAFELL – kościół HOFSKIRKJA – JOKULSARLON – SKALAFELL
Przejechany dystans: 285 km
-
- Przeczytaj relację: część 1 – Cuda natury
- Przeczytaj relację: część 2 – Z pogodą nie ma żartów
Dzień trzeci – Islandia słynie z wulkanicznych plaż o głęboko czarnym kolorze oraz ciekawych bazaltowych skał, które przyjęły formę kolumn o sześciokątnym przekroju. Takich miejsc nie mogło zabraknąć w naszym planie podróży po Islandii. Przy okazji przekonaliśmy się, co to znaczy „załamanie pogody”, a także na własnej skórze odczuliśmy, że jeśli Islandczycy mówią o ewakuowaniu terenu, należy podejść do tego poważnie.
Nocleg: Guesthouse Skálafell |
drogo, ale całkiem przyjemna miejscówka. Miła, bezproblemowa obsługa, wodospad zaraz za budynkiem Pobyt w tym miejscu możesz zarezerwować tutaj: Booking – Guesthouse Skálafell |
DZIEŃ 4 – 11.03.2017
SKALAFELL – JOKULSARLON – lodowiec SVINAFELLSJOKULL – wodospad SVARTIFOSS – LAUFASKALVARDA – wrak samolotu Dakota – wodospad SELJALANDSFOSS – wodospad GLJUFRABUI – wodospad URRIDAFOSS – BITRA
Przejechany dystans: 360 km
-
- Przeczytaj relację: część 1 – Rogate szczęście
- Przeczytaj relację: część 2 – Lodow(cow)e piękno
- Przeczytaj relację: część 3 – Wrak samolotu Dakota
- Przeczytaj relację: część 4 – Wodospad ukryty pośród skał
Dzień czwarty – na Islandii żyją zdziczałe renifery przywiezione niegdyś z Norwegii. Ponoć ciężko je zobaczyć, ale przy odrobinie szczęścia warto rozejrzeć się za nimi na południowym-wschodzie wyspy. Są płochliwe, ale udało się nam spotkać małe stadko. Ale renifery, reniferami, a tu czekał nas kolejny hit. Wodospad ukryty w skale! Mój ulubiony. I słynny wrak samolotu Dakota. Do tego laguny lodowcowe, lodowiec i kilka innych wodospadów.
Nocleg: Guesthouse Bitra B&B |
gospodarze o specyficznym poczuciu humoru wrażliwi są na ściąganie butów zaraz po wejściu – lepiej się dostosować. Pokoiki malutkie, czasami siada prąd, ale ogółem na plus. Najlepsze śniadania, jakie w ogóle jedliśmy na Islandii! Pobyt w tym miejscu możesz zarezerwować tutaj: Booking – Guesthouse Bitra B&B |
DZIEŃ 5 – 12.03.2017
BITRA – wodospad GULLFOSS – GEYSIR – THINGVELLIR NATIONAL PARK – wodospad ÖXARARFOSS – REYKJAVIK – KEFLAVIK – WARSZAWA
Przejechany dystans: 230 km
-
-
-
Przeczytaj relację: Wszystko co dobre…
-
-
Dzień piąty – ostatni. Pierwotny plan podróży po Islandii przewidywał rzucenie okiem na Park Narodowy Þingvellir. Niewiele brakło, a musielibyśmy odpuścić to miejsce. Mimo wszystko jednak udało się tam zajrzeć. Było warto! Koniecznie trzeba wygospodarować na to miejsce trochę więcej czasu. Pół dnia mogłoby być optymalne.
Samochód, którym poruszaliśmy się po Islandii przez te kilka dni: Hyundai i10 wynajęty w wypożyczalni Budget
Nasz plan podróży po Islandii musiał zostać dostosowany do krótkiego czasu, jaki mieliśmy spędzić na wyspie. 4 pełne dni to zdecydowanie za mało na zobaczenie wszystkich ciekawych miejsc, jednak już wystarczająco dużo, żeby zakochać się w tym niewielkim kraju i zapragnąć odwiedzić go raz jeszcze. Poniższa mapa przedstawia dla ułatwienia wszystkie odwiedzone przez nas w tym czasie atrakcje. Są na niej zaznaczone wodospady, muzea, lodowce a także miejsca, w których spaliśmy.
Spodobał Ci się powyższy tekst? Polub go na Facebooku lub udostępnij, może komuś się przyda! A może szukasz inspiracji do zaplanowania swojego kilkudniowego wyjazdu? Zajrzyj koniecznie do pozostałych relacji z Islandii!

Rocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 25 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia.
Chcę się w tym roku wybrać na Islandię, ale chciałbym podróżować samochodem. Mam nadzieję, że jak już tam będę to sobie jakiś pojazd wynajmę na te parę dni. Pozdrawiam