Co warto zrobić na Islandii? 35 rzeczy do zapamiętania

Zastanawiasz się nad wyjazdem do Krainy Lodu i Ognia? Nie wiesz, czy warto? Obawiasz się, że źle zaplanujesz wyjazd i będzie on rozczarowaniem? Co warto zrobić na Islandii?  Poniższa – oczywiście subiektywna – lista powinna odpowiedzieć na to ostatnie pytanie. Możesz potraktować ją jako swoją listę kontrolną!   


1. Zapoluj na zorzę polarną

To coś, co sprawi, że zaniemówisz! Staniesz z zadartą głową wpatrzony w niebo zapominając o całym bożym świecie… Jednak pamiętaj, że zorzę polarną da się zobaczyć tylko w ciemności, czyli swoją podróż powinieneś zaplanować w okresie od połowy sierpnia do połowy kwietnia. W pozostałym czasie zorza oczywiście wciąż występuje (nawet latem), ale ze względu na krótkie i zbyt jasne noce nie masz szans, by ją zobaczyć (jak będziesz mieć sporo szczęścia, uda Ci się złapać zorzę jeszcze w maju, ale licz się raczej z bezsenną nocką, która niekoniecznie będzie oznaczała sukces w polowaniu).

Pamiętaj jednak o jednym – jeśli spodziewasz się, że każda zorza wygląda jak ta na zdjęciach, możesz się mocno rozczarować. Większość zórz może okazać się jedynie dziwnie wyglądającą, szarą, ewentualnie szaro-zieloną chmurą. Zorza musi być naprawdę silna, żeby można było zobaczyć tę zieleń własnymi oczami. Ale nawet jeśli jest to tylko ledwo widoczna chmura, nie poddawaj się. Przygotuj aparat (przestaw go w tryb manualny), wężyk spustowy, ustaw ostrość na nieskończoność, wybierz dłuższy czas naświetlania i… zrób zdjęcie. Zieleń pokaże Ci się w pełnej krasie nawet bez żadnej specjalnej obróbki! A to dlatego, że aparat jest dużo bardziej czuły niż ludzkie oko.

Zorza dotychczas pokazała się nam nad Islandią trzykrotnie. Tu możesz zobaczyć, jak wtedy wyglądała.


2. Zanocuj pod gołym niebem

Co prawda nocowanie na Islandii na dziko nie jest zbyt pochwalane przez Islandczyków i podlega naprawdę sporym ograniczeniom (których nieprzestrzeganie może skutkować nawet kilkutysięcznym w przeliczeniu na złotówki mandatem), to jednak wcale nie oznacza to, że nie możesz spędzić nocy w hotelu z milionem gwiazdek! Rozbij namiot lub zaparkuj swoje auto na kempingu w jakiejś magicznej okolicy – tak, żebyś rano po przebudzeniu miał cudowny widok. Nic nie smakuje lepiej niż śniadanie w plenerze! No chyba że akurat pada… Wtedy wszystko smakuje lepiej pod dachem.

Jeśli jesteś ciekaw, jakich zasad należy przestrzegać nocując na dziko, zajrzyj koniecznie do tego artykułu: Nocowanie na dziko na Islandii. Dozwolone czy nielegalne?


3. Wykąp się w gorącym źródle

Popularna wśród turystów jest szczególnie Błękitna Laguna, ale to miejsce stworzone przez człowieka. Islandia dzikimi i półdzikimi gorącymi źródłami stoi! Co prawda coraz trudniej o kameralną atmosferę i źródło tylko dla siebie, ale i tak jest to niesamowite przeżycie, szczególnie zimą. Uważaj jednak, bo nie w każdym źródle można się wykąpać – czasami temperatura wody dochodzi do 100oC, a nie chcesz chyba ugotować się żywcem?


4. Napij się wody ze strumienia

Woda na Islandii jest tak czysta, że bez problemu można pić ją prosto z kranu lub strumienia. Spróbuj, a nie pożałujesz! Omijaj jednak na wszelki wypadek zbiorniki z wodą stojącą. A może idąc za ciosem spróbujesz też wody bezpośrednio spływającej spod roztapiającego się lodowca?


5. Pogłaszcz konia islandzkiego

Konie (broń Boże nie nazywaj ich kucami!) islandzkie to chyba jedne z najbardziej przyjacielsko nastawionych stworzeń na Ziemi. Większość z nich – gdy tylko zbliżysz się do ogrodzenia ich pastwiska – podejdzie do Ciebie zaciekawiona. Chętnie dadzą się głaskać, ale nie karm ich przywiezionymi przez siebie smakołykami, bo łatwo możesz im zaszkodzić. Mają swoje wybiegi, na których znajdują wystarczającą ilość odpowiedniej dla nich paszy.


6. Spróbuj nie połamać sobie języka na islandzkich nazwach

Eyjafjallajokull (tak, tak – to ten wulkan, co w 2010 roku sparaliżował ruch lotniczy nad Europą) to wbrew pozorom jedna z łatwiejszych islandzkich nazw! Nie możesz sobie z nią poradzić? Poćwicz: Eija-fjatla-jokutl. Eija-fjatla-jokutl. Eijafjatlajokutl. Poszło? Skoro to masz już opanowane, spróbuj teraz powiedzieć: Vaðlaheiðarvegavinnuverkfærageymsluskúraútidyralyklakippuhringur. Łatwizna, prawda?

Jesteś ciekaw, co znaczy to słowo o 64 (65 jeśli liczyć „ae” jako oddzielne „a” i „e”) literach? Tak naprawdę to zlepek wielu wyrazów o znaczeniu: kółko przy breloczku do głównych drzwi magazynu z narzędziami używanymi przez robotników drogowych na Vađlaheiđi. To najdłuższy islandzki wyraz tworzony na zasadzie występowania rzeczowników złożonych. To standard w językach germańskich. Eyjafjallajokull to też zlepek: eyja znaczy wyspa, fjalla – góra, masyw, a jokull – lodowiec czyli jest to lodowiec masywu Eyja/wyspy.


7. Wybierz się na podglądanie maskonurów

To kolejna sezonowa atrakcja, dlatego dobrze zastanów się nad terminem wyjazdu. Maskonury na Islandii występują mniej więcej od kwietnia do końca sierpnia (czyli w czasie, gdy na wyspie nie zobaczysz zorzy polarnej – coś za coś). Zimę ptaki te spędzają na otwartym oceanie, więc marne masz szanse, że poza sezonem któregoś wypatrzysz. No chyba że wypchanego w sklepie z pamiątkami… Tak, niestety można spotkać wypchane maskonury na wystawach sklepików.

Chcesz poszukać maskonurów, ale nie wiesz, jak się do tego zabrać? Zajrzyj tutaj: Maskonury na Islandii – gdzie i kiedy ich szukać? 


8. Objedź wyspę dookoła

Islandię możesz objechać krajową jedynką, czyli główną drogą zwaną Ring Road (do tego nie potrzebujesz nawet samochodu z napędem 4×4), ale warto zjechać także i w inne zakątki. Jeśli masz tylko kilka dni, szkoda pędzić i iść na rekord. Objazd wyspy dookoła zostaw lepiej na jakąś dłuższą minimum 10 dniową – podróż. Niby w tydzień też to zrobisz, ale Islandia jest tak niezwykła, że naprawdę żal większość czasu spędzić w samochodzie. Tygodniowy pobyt pozwoli Ci tak naprawdę tylko na pobieżne zapoznanie się z całą wyspą.


9. Przejdź dookoła wodospadu

Na Islandii są przynajmniej dwa wodospady, które możesz okrążyć. Tak! Okrążyć dosłownie, przechodząc za spadającą z góry kaskadą! To Seljalandsfoss oraz Kvernufoss (no może tu nie do końca go okrążysz, ale na spokojnie przejdziesz za lecącą z urwiska wodą). To dość niezwykłe doświadczenie, bo ogółem mało jest wodospadów, które podziwiać można od tej drugiej strony.


10. Przymierz lopapeysę

Sweter zrobiony z islandzkiej wełny na drutach moim zdaniem jest najpiękniejszą i najbardziej praktyczną pamiątką z Islandii! Niestety to drogi suwenir, dlatego też nie każdy będzie chciał sobie pozwolić na taki zakup. Ale przymierzyć zawsze można. A nuż postanowisz jednak rozbić swoją świnkę skarbonkę i zaszaleć? Uwaga: w ciągu kilku sekund od założenia zrobi Ci się naprawdę cieplutko! Sweter odrobinę gryzie, ale w końcu od czegoś ma się podkoszulki.


11. Zabaw się!

Islandia może nie jest zbyt liczna pod względem ilości mieszkańców (cały kraj ma ok. 330 000 obywateli), ale jeśli chodzi o ilość wydarzeń muzycznych i kulturalnych ogółem, nie ma czego się wstydzić. Warto tu wspomnieć chociażby Reykjavík Winter Lights Festival, Saga Fest, Secret Solstice, Festiwal Homara czy The Great Fish Day. Szczególnie latem odbywa się całe mnóstwo imprez kulturalnych. Ponadto w Reykjaviku znajdziesz mnóstwo restauracji, kawiarni i klubów.


12. Spróbuj hakarla

Jeśli nie masz wrażliwego żołądka oraz nosa, koniecznie musisz spróbować najbardziej specyficznej (i śmierdzącej jak farba do włosów) islandzkiej potrawy – fermentowanego rekina. Przygotuj się jednak na to, że hakarl nie obejdzie się z Tobą łagodnie! To przysmak dla twardzieli! Czyt.: trzeba mieć żołądek ze stali i spaczony węch. Aaa… i uważaj, gdzie otwierasz opakowanie. Ten zapach niestety długo się utrzymuje.


13. Wjedź w interior

Pamiętaj jednak, że musisz mieć do tego samochód z napędem 4×4 – w momencie zjazdu zwykłym autem na drogę F (czyli właśnie taką poprowadzoną w środku wyspy – interiorze), Twoje ubezpieczenie nie pokryje ewentualnych uszkodzeń. Pamiętaj też, żeby uważać z przekraczaniem rzek – prawie żadne ubezpieczenie tego nie obejmuje. Na szczęście nie wszystkie drogi z oznaczeniem F wymagają nie wiadomo jakich umiejętności. I nie wszystkie oznaczają przejazdy przez rzeki.

Jazda po interiorze wymaga nieco wprawy i wyobraźni – nie ma tam raczej asfaltowych dróg czy mostów. Jest niczym nieskażona przyroda. W interior wjedziesz tylko i wyłącznie odpowiednim samochodem terenowym z napędem 4×4. Nie próbuj innym, bo może to się źle dla Ciebie skończyć. Pamiętaj też, że drogi w interiorze są poza sezonem (od września/ października do nawet i końca czerwca – w zależności od warunków) zamknięte.


14. Wejdź na wulkan

Jest co najmniej kilka wygasłych wulkanów, na które możesz się wspiąć bez większych problemów. Grabrok, Eldfell położony na Westman Islands, Hverfjall… Na niektóre kratery prowadzą wygodne ścieżki z drewnianymi schodkami, na inne wejście jest nieco trudniejsze, ale i tak jest możliwe nawet dla kogoś o słabej kondycji fizycznej! Wiem co mówię… Wybór należy do Ciebie, ale szczególnie polecam wulkan Eldfell mieszczący się na położonej na południu wyspie Heimaey.


15. Stań pomiędzy dwiema płytami kontynentalnymi

Chciałbyś znaleźć się w tym samym czasie na dwóch kontynentach? I takie rzeczy możliwe są na Islandii! Wyspa cudów, prawda? Będąc w jednym miejscu możesz znaleźć się jednocześnie na kontynencie europejskim oraz północno-amerykańskim. Gdzie? A chociażby przy symbolicznym moście łączącym dwie płyty tektoniczne na półwyspie Reykjanes.


16. Zobacz erupcję gejzeru

W tym celu musisz udać się na objazd Golden Circle – słynnego Złotego Kręgu z największymi atrakcjami Islandii. Ok, może nie największymi, ale najbardziej znanymi (przez co niestety najbardziej zatłoczonymi). Właśnie tam dotrzesz do obszaru Geysir. Ale to nie Geysir regularnie wybucha („ojciec” wszystkich gejzerów – od niego nazwa – póki co smacznie drzemie). Regularnymi wybuchami szczyci się położony obok Strokkur. Nieźle trzyma się czasu wybuchając prawie równo co kilka minut. Jedne wybuchy są spektakularne i sięgają wysoko w niebo, inne z kolei są niewielkie, ale zdecydowanie to trzeba zobaczyć!


17. Spróbuj czarnej śmierci

Taką potoczną nazwę nosi słynna islandzka kminkówka Brennivin. To najbardziej znana wódka w tym kraju, a jej potoczna nazwa (wspomniana czarna śmierć) wzięła się od etykiety, która miała za zadanie zniechęcać Islandczyków do picia. Nieskutecznie oczywiście. Teraz to jedna z najczęściej kupowanych pamiątek.


18. Zanocuj w kościele

Serio, w Stodvarfjordur zanocujesz w jedynym na Islandii kościele przerobionym na guesthouse! Miejsce to pomieści do 10 podróżników – możliwe jest jego całkowite wynajęcie dla grupy. Kościół zbudowany został w 1925 roku, obecnie jednak służy strudzonym wędrowcom jako całkiem sympatycznie wyglądające miejsce noclegowe. Cena tej przyjemności wynosi aktualnie 5 500 ISK za noc za osobę – to jakieś 175 zł. Śpisz w śpiworze.


19. Zobacz sięgające po horyzont przestrzenie porośnięte łubinem

Tak, to zdecydowanie niezapomniany widok. Jedziesz przed siebie prostą, czarną, asfaltową drogą, a gdzie okiem nie sięgniesz przed czy za siebie lub na boki, tam wszędzie dookoła fiolet łubinów poprzeplatany ewentualnie zielenią arcydzięgla litwora. Łubiny kwitną od czerwca. Sprowadzone zostały na wyspę z Kanady – za zadanie miały uchronić powierzchnię Islandii od erozji. Tak się tam rozpanoszyły, że obecnie w wielu miejscach naprawdę sięgają po horyzont!


20. „Zapoluj” na renifery i lisy polarne

Oczywiście to polowanie traktuj z przymrużeniem oka. Jeśli już, to poluj jedynie z lornetką i aparatem fotograficznym. Renifery i lisy na Islandii spotkać nieco trudniej niż maskonury, ale nie znaczy to, że jest to niemożliwe! Renifery spotkasz na południowym-wschodzie wyspy, lisy polarne najbardziej rozprzestrzenione są na Fiordach Zachodnich. Foki bytują między innymi przy Jokulsarlon (najczęściej w kanale łączącym lagunę z otwartym morzem), w jednej z zatok na północy oraz przy plaży Ytri Tunga na płw. Snaefellsnes.


21. Doświadcz białych nocy

O to najłatwiej pod koniec czerwca, gdy noc jest najkrótsza. Zaraz, zaraz… Jak najkrótsza? To wtedy w ogóle jest jakaś noc? W okolicach 20 czerwca nawet na chwilę nie robi się ciemno! Słońce ledwo co znika za horyzontem (jego zachód około północy potrafi oślepić!), by po krótkiej chwili znów zacząć swoją wędrówkę w górę. Nocujesz na kempingach? Nie potrzebujesz nawet latarki.


22.Dotknij lodowca

Na Islandii zobaczyć można kilka lodowców. Warto wybrać się np. pod Skaftafellsjokull, który można dotknąć! Ponadto na Islandii jest wiele firm organizujących wyprawy na lodowce. Chcesz przejść się po lodzie, który pamięta tysiąclecia? Przy odrobinie szczęścia może uda Ci się zobaczyć moment cielenia się lodowca, czyli oddzielenia się od jego czoła sporej bryły lodowej, która z hukiem wpadnie do otaczającej go wody.


23. Zjedź do wnętrza wulkanu

Jest jeden taki ewenement na skalę światową. Co prawda przyjemność ta słono kosztuje (ok. 1300 – 1500 zł), ale czegoś takiego nie doświadczysz w żadnym innym miejscu. Znaleźć się w komorze wygasłego wulkanu? Moje marzenie!


24. Poganiaj owce!

Rettir – coś Ci to mówi? Jeśli nie, to zanim zaczniesz ganiać wzdłuż drogi przypadkowe owce, doczytaj tu do końca. Rettir to nic innego jak coroczny spęd owiec z pastwisk z powrotem do gospodarstw na zimę. Ma miejsce we wrześniu. Wtedy też hodowcy owiec wraz ze zjeżdżającymi się na ten czas pomocnikami ruszają w góry, by przyprowadzić zwierzęta. Rettir może odbywać się w tym czasie nawet około 200 razy! Jest to już swego rodzaju atrakcja turystyczna. Jeśli chcesz obserwować to wydarzenie, pod koniec sierpnia szukaj informacji o dokładnych datach i miejscach poszczególnych rettir na tej stronie (pojawi się wtedy nowy artykuł dla roku 2019 – wystarczy, że w wyszukiwarce na podanej stronie wpiszesz hasło „stóðréttir”, niestety wszystko jest tylko po islandzku).


25. Zobacz wieloryby

Na wieloryby wybrać się można przez cały rok, jednak latem masz większe szanse na zobaczenie tych ogromnych, majestatycznych stworzeń. Są przynajmniej dwa dobre punkty do takiej wyprawy – port w Husaviku oraz port w Reykjaviku. Z tego drugiego zimą można wypłynąć np. w poszukiwaniu orek.


26. Zajrzyj do jaskiń lawowych

Jaskinie (tunele) lawowe to kolejny przyrodniczy cud Islandii. Żeby nie przypadkowe zawalenia ich sklepień, człowiek prawdopodobnie nigdy nie dowiedziałby się o ich istnieniu. Powstawały prosto – gdy potok lawy zastygał z zewnątrz, w środku wciąż płynęła magma. Gdy jej strumień się kończył, pozostawała twarda skorupa z malowniczym wnętrzem. Moim zdaniem jaskinie lawowe najlepiej zobaczyć zimą, gdy w ich wnętrzu powstają cudowne kryształowe kolumny – lodowe stalagmity.


27. Popływaj w szczelinie między kontynentami

Wydawać by się mogło, że w tak zimnym klimacie snurkowanie w lodowatej wodzie nie jest dobrym pomysłem, ale jeśli skorzystasz z usług doświadczonych organizatorów, otrzymasz płetwy, rurkę, maskę i co najważniejsze – pozwalającą przetrwać zimno piankę. Po szybkim przeszkoleniu wskoczysz do wody, by pływać między Europą i Ameryką Północną w nieziemsko przejrzystej wodzie.


28. Wejdź do jaskini lodowcowej

Jaskinie lodowcowe (zwane również błędnie jaskiniami lodowymi) to jeden z najpiękniejszych cudów islandzkiej natury. Jedne zawalają się, drugie co roku powstają. I tak w kółko. Nigdy nie masz gwarancji, że za rok zobaczysz to samo miejsce. A nawet jeśli – może ono wyglądać zupełnie inaczej – jaskinie w lodowcach podlegają nieustannym przemianom. Sezon na nie trwa od listopada do końca marca, dlatego też w tym terminie powinieneś zaplanować wyjazd, jeśli chcesz zobaczyć błękitne jaskinie. W pozostałych miesiącach jaskinie lodowcowe są zbyt niebezpieczne, za bardzo grożą zawaleniem. Nie wybieraj się jednak do nich na własną rękę. Zorganizowana wycieczka kosztuje, ale chodzi przecież o Twoje zdrowie. A nawet życie!


29. Spróbuj islandzkich specjałów

Zupa z baraniny (kjotsupa), homary przyrządzane na wiele różnych sposobów, doskonała baranina (m.in. marynowana w sosie lukrecjowym…) to tylko niektóre pyszności islandzkiej kuchni. W Klausturkaffi na wschodzie możesz spróbować też pyszności przyrządzanych z tego, co daje okolica. Gulasz z renifera, dżem z arcydzięgla litwora, pesto z rdestu – brzmi ciekawie, prawda?


30. Pojedź na Fiordy Zachodnie

Jeden z najbardziej dzikich i nieturystycznych (jeszcze) regionów Islandii. Widoki? Nie z tej ziemi. I może się zdarzyć, że nawet w sezonie długi czas nie minie Cię inne auto. Fiordy Zachodnie polecam jednak tylko właśnie w okresie letnim – w pozostałe miesiące (szczególnie w środku zimy) drogi mogą być nieprzejezdne, a poruszanie się tam w trudnych warunkach może być zwyczajnie bardzo niebezpieczne. Dużo zakrętów, przepaście, widoki co chwila rozpraszające kierowcę…


31. Poszukaj diamentów

Jest jedno takie miejsce, w którym znajdziesz ogromne diamenty. Naprawdę! Cała plaża jest nimi usłana, szczególnie z rana. Niektóre mogą mieć i po kilka- kilkanaście kilogramów. Nie wierzysz? Pojedź na Diamond Beach leżącą po drugiej stronie słynnej laguny lodowcowej Jokulsarlon. Tylko pamiętaj – diamenty na tej plaży szybko znikają, szczególnie w trakcie słonecznego dnia ;)


32. Napij się herbaty z porostu islandzkiego

Islandzki porost ma mnóstwo prozdrowotnych właściwości. Jest skuteczny w leczeniu chorób dróg oddechowych (porost islandzki bardzo często stosowany jest w produkcji syropów na kaszel), wspomaga trawienie, ma także właściwości przeciwwymiotne, co jest cenną cechą szczególnie dla osób cierpiących na chorobę lokomocyjną. W żadnym innym miejscu nie znajdziesz tak zdrowego – bo rosnącego w czystym środowisku – porostu. Czemu więc nie spróbować naparu przygotowanego na jego bazie? Uprzedzam – jest bardzo gorzki. Ale to samo zdrowie! I da się przywyknąć do tego smaku.


33. Wybierz się do wraku samolotu rozbitego na czarnej plaży

Jeszcze do niedawna dotarcie do zyskującego coraz większą sławę amerykańskiego samolotu (US Navy) rozbitego w 1973 roku na ogromnej, czarnej plaży Solheimasandur oznaczało udanie się w łącznie 8 kilometrową wędrówkę, ponieważ od parkingu do wraku możliwe było jedynie przejście trasy na własnych nogach. Aktualnie z parkingu kursuje busik – przejazd w dwie strony wiąże się z wydatkiem 2500 ISK za osobę dorosłą (ok. 80 zł). Rozkład odjazdów autobusu oraz więcej informacji praktycznych znajdziesz w tekście Wrak samolotu Dakota.


34. Spróbuj pomidorowych lodów

Jako że lubię poszukiwać nowych smaków, gdy tylko usłyszałam o możliwości spróbowania na Islandii pomidorowych lodów, od razu wpisałam to na listę rzeczy koniecznych do zrobienia. Bo w ilu miejscach zakosztować można lodów z pomidorem, na dodatek uprawianych w szklarni ogrzewanej geotermalnie? Nie jest to tania przyjemność (chociaż czy cokolwiek na Islandii jest tanie?), ale jeśli masz ochotę na nowe kulinarne doświadczenie, zajrzyj do gospodarstwa Fridheimar. Znajdziesz je bardzo blisko atrakcji Złotego Kręgu.


35. Zobacz plażę zmieniającą kolor

Ze względu na wulkanicznyc charakter wyspy, większość plaż na Islandii jest czarna. Na Fiordach Zachodnich znajdziesz jednak plażę, której piasek zmienia kolor. Poważnie! Nie jest to jednak efekt jak u kameleona – zmiany koloru są subtelne i zależą przede wszystkim od kąta padania promieni słonecznych. Do Raudisandur (Czerwona Plaża) – bo tak nazywa się to miejsce – wiedzie dość trudna droga. Żeby tam dotrzeć, zmuszony będziesz jechać nad przepaściami, dlatego też lepiej stosować się do znaków informujących o ograniczeniach prędkości. Ale widoki są warte wszelkiego wysiłku! Mówi się, że piasek ma tu czerwony kolor, ale tak naprawdę jest brązowawy. Może jednak sprawiać wrażenie odcieni czerwieni, pomarańczy lub złota.


Spodobał Ci się powyższy tekst? Polub go na Facebooku lub udostępnij, może komuś się przyda! A może szukasz inspiracji do zaplanowania swojego kilkudniowego wyjazdu? Zajrzyj koniecznie do moich relacji z Islandii!

Cztery kroki do udanego urlopu: wyszukaj lot...
... zarezerwuj nocleg... Booking.com
... wypożycz samochód...
... zminimalizuj swoją odpowiedzialność w razie uszkodzenia auta i ciesz się wyjazdem!

Powiązane teksty

One Thought to “Co warto zrobić na Islandii? 35 rzeczy do zapamiętania”

  1. Spora dawka pomocnych informacji i fotorelacja, która zachęca do odwiedzenia tego miejsca. Pozdrawiamy!

Skomentuj