Islandia: Zorza polarna po raz trzeci

 Straciłam już nadzieję, że w trakcie tego wyjazdu uda się nam zobaczyć zorzę. Po ostatnim spotkaniu w Reykjaviku koło 22:00 ruszamy z powrotem w stronę lotniska. Do 23:00 musimy oddać samochód, jednak pomimo późnej pory postanawiamy zjechać nieco z trasy i sprawdzić, czy przypadkiem…

Czytaj dalej

Islandia: Mój ulubiony wodospad i wieczór spotkań!

 Krótki weekendowy wypad wypchany mamy do granic możliwości atrakcjami. Jednak staramy się znaleźć chwilę też na planowane już od dawna spotkania. Czy udaje się nam wszystko zrealizować? W sumie tak. Ale po wieczornych rozmowach z Dianą, Damianem i Olą mam niedosyt! Trzeba będzie spotkać…

Czytaj dalej

Islandia: Wcale nie taki gorący i opuszczony basen

 Z rana czeka nas zaskakująco dobra pogoda, trzeba więc to wykorzystać! Może by tak kąpiel w jakimś gorącym źródle? Co prawda dużo ich tu na południu nie ma, ale jedno miejsce mam na oku już od czerwca – opuszczony basen w górskiej dolinie. Albo…

Czytaj dalej

Islandia: Diamentowa Plaża i Jokulsarlon przed wichurą

Nauczeni doświadczeniem jakiekolwiek ostrzeżenia pogodowe na Islandii traktujemy całkiem serio. Po wizycie w jaskiniach lodowcowych kręcimy się jeszcze chwilę przy Jokulsarlon i Diamentowej Plaży (Breidamerkursandur), ale wiatr coraz bardziej przybiera na sile. Czas najwyższy się ewakuować! Dzień 2, 16.02.2019, część 2/2 Jokulsarlon przed wichurą Laguna…

Czytaj dalej

Islandia: Jaskinie lodowcowe (relacja + praktycznie)

Gdy wreszcie po całonocnej podróży z Warszawy docieramy pod lagunę Jokulsarlon, jestem przeszczęśliwa. Przez opóźnienie samolotu o mały włos nie dotarlibyśmy tu na czas. Niby decyzję o wylocie z Polski wieczorem i przejechaniu do rana 400 km podjęłam świadomie zdając sobie sprawę z ryzyka pogodowego…

Czytaj dalej

Islandia: Gdy wszystko idzie nie tak…

 Wchodzimy do terminala odlotów na lotnisku Chopina, nasz lot ma status „Check-in open”. Jest dobrze – wychodzi na to, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów. Zaraz po wylądowaniu w Keflaviku musimy wziąć auto i nocą dostać się pod Jokulsarlon. Cel naszej kolejnej już wizyty…

Czytaj dalej