Islandia: Kaffi Ku… restauracja w oborze

 Tytuł tego tekstu wydaje Ci się przewrotny? Nie ma tu haczyka. Na Islandii rzeczywiście zjeść można w restauracji mieszczącej się w oborze. Kaffi Ku znajduje się niedaleko Akureyri i cieszy się całkiem sporym zainteresowaniem ze strony odwiedzających. Może burgera z widokiem na dojące się krowy…? Dzień 5, 5.06.2019, część 2/2 Kaffi Ku – burger z widokiem na oborę… Niedaleko od świątecznego domku znajduje się obora. Jednak nie taka zwykła, jakich wszędzie pełno, bo w oborze tej otworzono… restaurację. Kaffi Ku (słowo ku znaczy właśnie krowa) jest niewątpliwie oryginalnym pomysłem…

Czytaj dalej

Islandia: Na szczycie! Raudholar, Namafjall i Hverfjall

 Nie jestem specjalnie fanką włażenia na wszelkie górki, jakie tylko znajdę po drodze, jednak czwartego dnia kolejnej wyprawy na Islandię zdobyłam aż trzy „szczyty”! Jak na mnie to wyczyn… Raudholar, Namafjall czy Hverfjall były jednak tylko częścią z atrakcji przewidzianych na ten dzień.  Dzień 4, 4.06.2019 Ostatnia próba Kolejny dzień i znów jazda przez Husavik. Wracamy do pominiętej z braku czasu w poprzednich dniach atrakcji, jaką jest Hljodaklettar. Zanim jednak dojedziemy na miejsce, po raz ostatni próbujemy zorientować się, czy w jakimkolwiek miejscu w Husaviku dostępne będzie islandzkie wino. Tym…

Czytaj dalej

Islandia: Vaglaskogur i cztery wodospady na rzece Skjalfandafljot

 Jeśli jesteś wśród tych osób, które wierzą w szeroko dostępne w Internecie informacje, że na Islandii nie ma lasów, to koniecznie spójrz na poniższe zdjęcia. Islandia na przestrzeni wieków rzeczywiście została bardzo mocno wylesiona, jednakże lasy na wyspie wciąż istnieją. Może nie dorównują rozmiarami tym u nas, ale są i mają się dobrze. I proces zalesiania postępuje!  Dzień 3, 3.06.2019 Las Vaglaskogur Po kolejnej bardzo zarwanej nocy nie jesteśmy w stanie wstać tym razem wcześniej. Każdy potrzebuje trochę oddechu, dlatego też kolejny dzień zaczynamy dość późno. Kierujemy się najpierw…

Czytaj dalej

Islandia: Gatastapi i zatoka Hvalvik

Gatastapi

 Pierwszy dzień naszej kolejnej podróży po Islandii był długi. Naprawdę długi, bo trwał od przylotu, czyli mniej więcej północy, do późnego wieczora. Na nocleg dojechaliśmy wykończeni, ale szczęśliwi. Co prawda całego planu nie dało rady zrealizować, ale to, co udało się zobaczyć, wystarczyło i co najważniejsze – pogoda dopisała! Było zimno, ale słonecznie i prawie bezwietrznie, a to już naprawdę coś. Drugi dzień zaczynamy od petardy! Pewnej leżącej w zatoce Hvalvik atrakcji zupełnie poza trasą – Gatastapi.  Tunel Vadlaheidargong praktycznie Drugi dzień zaczynamy jak zwykle na pełnych obrotach. Całą…

Czytaj dalej

Islandia: Vatnsdalur, Kalfshamarsvik i gorące źródła

 Po miejscach, które odwiedziliśmy już w zeszłym roku, przychodzi czas na kilka kolejnych atrakcji poza standardowym turystycznym szlakiem. Zaglądamy do pierwszego kamiennego kościoła Islandii, wspinamy się na wierzchołek jednej z górek w dolinie Vatnsdalur, przyglądamy się kolumnowym formacjom zatoki Kalfshamarsvik i wreszcie wygrzewamy kości w gorących źródłach.  Dzień 1, 1.06.2019,  część 2/2 Thingeyraklausturskirkja (Thingeyrakirkja) Zajeżdżamy pod stojący samotnie pośród pastwisk kościół Thingeyraklausturskirkja. W Polsce mniszki lekarskie zwane błędnie mleczami dawno przekwitły, tu dopiero co zrobiło się żółto. Kwiatowy dywan aż kusi do zrobienia kilku zdjęć, szczególnie w pełnym słońcu.…

Czytaj dalej

Islandia: Zorza polarna po raz trzeci

 Straciłam już nadzieję, że w trakcie tego wyjazdu uda się nam zobaczyć zorzę. Po ostatnim spotkaniu w Reykjaviku koło 22:00 ruszamy z powrotem w stronę lotniska. Do 23:00 musimy oddać samochód, jednak pomimo późnej pory postanawiamy zjechać nieco z trasy i sprawdzić, czy przypadkiem gdzieś na niebie nie widać będzie zorzy polarnej. Dzień 3, 17.02.2019, część 3/3 Niestety… Rozstawiony aparat na statywie nic nie wychwytuje. W okolicy ani śladu zielonej poświaty. Wielka szkoda. Już prawie dojeżdżamy do lotniska, gdy nagle z prawej strony na niebie widzę tak znajomą, dziwną…

Czytaj dalej

Islandia: Mój ulubiony wodospad i wieczór spotkań!

 Krótki weekendowy wypad wypchany mamy do granic możliwości atrakcjami. Jednak staramy się znaleźć chwilę też na planowane już od dawna spotkania. Czy udaje się nam wszystko zrealizować? W sumie tak. Ale po wieczornych rozmowach z Dianą, Damianem i Olą mam niedosyt! Trzeba będzie spotkać się przy kolejnej okazji. Zanim jednak miło spędzimy wieczór, odwiedzamy m.in. mój ulubiony wodospad Gljufrabui.  Dzień 3, 17.02.2019, część 2/3 Wulkan Eyjafjallajokull i farma Kolejny postój planujemy przy moim numerze 1 pośród widzianych dotychczas dziesiątek, jeśli nie setek islandzkich wodospadów, ale po drodze mijamy jeszcze…

Czytaj dalej

Fotorelacja z Islandii: jaskinie lodowcowe (luty 2019)

Z każdym kolejnym powrotem na Islandię coraz bardziej doceniam jej przyrodę. Chcę tam latać możliwie jak najczęściej, chociaż niestety budżet i czas na to nie do końca pozwalają… Dlatego też kolejna podróż była bardzo krótka, ale jakże treściwa! Głównym jej powodem była wizyta w jaskiniach lodowcowych. Czy warto? Sam zobacz! Monika BorkowskaRocznik 86. Zarażona podróżniczym bakcylem od ponad 25 lat, raczej bez szans na wyleczenie. Lubiąca ciepełko miłośniczka Azji Południowo-Wschodniej oraz paradoksalnie… Islandii. W wolnej chwili zajmuje się swoimi pozostałymi pasjami jakimi są rośliny owadożerne oraz amatorsko fotografia.

Czytaj dalej

Islandia: Wcale nie taki gorący i opuszczony basen

 Z rana czeka nas zaskakująco dobra pogoda, trzeba więc to wykorzystać! Może by tak kąpiel w jakimś gorącym źródle? Co prawda dużo ich tu na południu nie ma, ale jedno miejsce mam na oku już od czerwca – opuszczony basen w górskiej dolinie. Albo nadrobienie widoków na Dyrholaey? Za pierwszym razem nie mieliśmy możliwości podjechać pod latarnię morską, za drugim widok z góry przesłoniły nam całkowicie chmury, to może za trzecim razem się uda?  Dzień 3, 17.02.2019, część 1/3 Deszczowy Vik i Myrdal Dojeżdżamy do Vik i Myrdal i…

Czytaj dalej